Stanowisko to daje się również odnieść do sytuacji konkubiny, kochaniu. Inna rzecz, że gdy chodzi o zarzut zgwałcenia żony, konkubiny, kochanki, jego udowodnienie będzie napotykać prawie niepokonalne przeszkody, skoro wszystko odbywa się wśród dwojga osób przebywających stale z sobą, przeważnie w zamkniętym układzie stosunków osobistych.
Warto może wtrącić uwagę, że zgodnie z ustawodawstwem niektórych krajów (np. Portugalia) zawarcie małżeństwa przez sprawcę zgwałcenia z jego ofiarą ex post znosi przestępczość czynu. Takie stanowisko wiąże się z traktowaniem zgwałcenia jako pohańbienia, pozbawienia dziewictwa, co zostaje poprzez małżeństwo skonwalidowane, zalegalizowane.
W literaturze prawniczej jest podnoszona kwestia karalności za zgwałcenie prostytutki. Zwolennicy karalności twierdzą, że skoro „kobieta lekkich obyczajów” ofiaruje swe ciało każdemu (lub prawie” każdemu) przygodnemu partnerowi za pieniądze, to tym samym jej zgoda jest domniemaniem, a zgwałcenie polega jedynie na wymuszaniu odpłatnego świadczenia bez uiszczenia ekwiwalentu pieniężnego. Pojawia się tu inna argumentacja, już szokująca. Tak wybitny teoretyk prawa karnego, jakim był J. P. A. Feuerbach (wielki postępowy myśliciel),- pisał kiedyś, że „zgwałcenie w jakości przediniotu dopuszcza nieposzlakowaną kobietę, obraz życia której nie wskazuje, że pozostawia ona swe ciało dla zadośćuczynienia chęci dowolnego mężczyzny” (za M. Filarem). Jest to stanowisko wywodzące się z koncepcji zgwałcenia jako pohańbienia, jako zamachu na cześć kobiety. Tym samym prostytutka, która sama wystawia siebie na „hańbę”, nie dbając o swą godność kobiecą, nie korzysta z ochrony prawa karnego. Stanowisko takie trzeba stanowczo odrzucić z elementarnych racji humanistycznych. Prostytutka nie zatraca swej ludzkiej godności, zwłaszcza że jej proceder jest determinowany zazwyczaj przez układ warunków społecznych, a często przez jej ciężką sytuację życiową. O domniemanej zgodzie nie można mówić, uprawianie prostytucji przez kobietę nie oznacza jeszcze, że całkowicie rezygnuje ona z wolności wyboru zarówno partnera, jak i sposobu realizacji stosunku cielesnego. Zarówno partner (zwłaszcza pijany), jak i sposób jego działania może być odrażający nawet dla kobiety, która „sprzedaje’’ swe ciało. Orzeczenie Sądu Najwyższego z 19 II 1922 r. głosi, że „[…] przedmiotem zbrodni zgwałcenia może być każda niewiasta bez względu na jej moralne kwalifikacje”. Stanowisko to podziela wielu autorów (Makowski, 1937 Siewierski, 1971) inna rzecz, że udowodnienie sprawcy faktu zgwałcenia prostytutki będzie niepomiernie trudne.