Skomplikowany proces nerwowy, który umożliwia działającym na nas bodźcom pozostawić w naszej pamięci ślady utrzymujące się dłużej, niż bodźce te trwają. Umiejętność zacierania tych śladów jest dla pacjenta praktyka bardzo ważnym elementem w przezwyciężaniu trudności wynikających z własnych ustaleń, na co i w jaki sposób będzie się leczył.
– I tak na przykład:
Nie przypominamy sobie dokładnie, aby nam lekarz ostatnio, kiedy byliśmy u niego, zapowiedział, że więcej leków nasennych nie będzie nam zapisywał, ponieważ grozi nam nawyk.
Nie pamiętamy na pewno, że w czasie ostatniej wizyty, przed miesiącem, lekarz polecił nam przykładać gorące kompresy, a teraz każe nam stosować zimne kompresy, niewykluczone bowiem, iż w ciągu tego miesiąca medycyna zrobiła krok naprzód.
Krótka pamięć nie pozwala nam przypomnieć sobie, jak skończył się przed dwoma miesiącami wieczór z pacjentką, która teraz zgłasza do nas pretensje, ponieważ ze zbyt wielką ilością pacjentek spędzaliśmy już od tego czasu wieczory, które różnie się kończyły.
Zapomnieliśmy z całą pewnością, co obiecywaliśmy przed miesiącem, kiedy stan nasz nie był najlepszy, pielęgniarce, a co ona zmuszona była nam przypomnieć, ponieważ zupełnie przypadkowo trafiła na moment, kiedy to samo obiecywaliśmy pani doktor, która na szczęście już nam tego za miesiąc nie wypomni, ponieważ co najmniej od dwóch tygodni będziemy w domu – itd., itd.
W starszym wieku, dzięki sklerozie, działające na nas bodźce pozostawiają już coraz słabsze ślady, w związku z czym, chcąc nadal robić użytek z niepamięci, ważniejsze sprawy lepiej jednak zapisywać.
Maksyma, którą częstuje nas profesor, a która w wersji lekarza bez pierwszego stopnia specjalizacji brzmi: „Nieważne są duperele, jak to się zaczęło, ważne jest, czym to k…stwo zlikwidować”.