Czasowa niezdolność do wypowiadania się publicznie w powszechnie oczekiwany sposób. Przyczyny nabawienia się wariackich papierów mogą być różne. Na przykład: awans kuzyna na dyrektora zjednoczenia, w którym pracujemy, bądź też – z równym powodzeniem – zdjęcie go z tego stanowiska nasze małżeństwo z byłą żoną szefa resortu, w którym pracujemy, bądź też – z równym powodzeniem – nasz rozwód z przyszłą żoną szefa naszego resortu – itd. Jeśli tylko, posiadając wariackie papiery, uda się nam nie zostać idiotą (patrz: „Idiota”) ani też wariatem (patrz: „Wariat”), to spokojnie możemy przetrwać aż do emerytury, i to bez niebezpieczeństwa zawału czy nawet czegoś gorszego.
Wariat – Pracownik, który w trakcie rozmowy z przełożonym bądź szefem kadr godzi się przyjąć stanowisko zastępcy, ponieważ wierzy zapewnieniom rozmawiającego z nim, że w perspektywie może liczyć na awans na szefa. Jeśli natomiast pracownik tym zapewnieniom nie wierzy, a na dodatek jeszcze stanowiska zastępcy nie przyjmuje, to mamy do czynienia z idiotą (patrz: „Idiota”).
Wariaci zazwyczaj dzielą się na lekkich i groźnych. A Lekki wariat często mylony jest z idiotą, mimo że różnica między nimi jest zasadnicza: lekki wariat mówi to, co myśli, nie tym, którzy myślą, że on myśli nie to, co mówi, natomiast idiota mówi to, co myśli, tym, którzy nie myślą, że on myśli, kiedy mówi. Lekki wariat jest zazwyczaj ulubieńcem pań, a jeśli jest panią, to panów.
A Groźny wariat jest natomiast jedynie ulubieńcem tego, kto go wymyślił. Lekki wariat nie podlega leczeniu, a nawet wprost przeciwnie: jeśli jego wariactwo nie przemienia się w stan groźny, co się niestety zdarza, otrzymuje tak zwane wariackie papiery (patrz: „Wariackie papiery”), które go chronią zwłaszcza przed groźnymi wariatami.
Groźnego wariata natomiast leczy zazwyczaj życie, przeważnie jednak nie zdąży, ponieważ zanim go wyleczy, na jego miejsce przychodzi zwykle już inny groźny wariat.