Do uprzątniętego z krzeseł gabinetu zapraszamy wszystkich podległych sobie dyrektorów i kierowników. Na środku uprzątniętego do czysta biurka, przy którym siedzimy, frontem do naszego fotela kładziemy okólnik, który przyszedł z centrali, po czym, lekko wskakując na biurko, w pozycji głową w dół rozpoczynamy głośno czytać okólnik. Okólnik czytamy wolno, tak aby dać możność każdemu dyrektorowi bądź kierownikowi, który znajdzie w tym okólniku, dotyczącym całości, indywidualne zadania dla siebie, stanąć na głowie podobnie jak my stoimy, tyle tylko, że już nie na biurku, lecz na dywanie.
Po przeczytaniu całego okólnika, nie zmieniając pozycji analizujemy, czy ilość dyrektorów (naczelników) stojących na głowie jest zgodna z duchem i literą okólnika.
Dyrektorów i kierowników, których nie stać było na to, aby stanąć na głowie, odsyłamy w teren jako zastępców w przeciwnym wypadku postępujemy podobnie.
Wbite w deskę gwoździe, końcami do góry, zasłaniamy korkami. Na to kładziemy materac i przykrytą nim deskę z zakorkowanymi gwoździami umieszczamy w ramie na takiej wysokości, aby osoba powyżej siedemdziesięciu lat mogła na tym posłaniu usiąść. Następnie pomagamy ćwiczącemu ułożyć się na materacu, po czym przykrywamy go kocem, wsuwając mu równocześnie pod głowę poduszkę. Tak ułożonej osobie po siedemdziesiątce pozwalamy ćwiczyć jak długo zechce.