Świadczy o tym wymownie fakt, że przy spadku ogólnej liczby innych przestępstw seksualnych (m.in. w wyniku rozluźnienia się rygorów obyczajowości seksualnej), liczba zgwałceń zwłaszcza zbiorowych nadal wzrasta.
Istotnie, zobrazowane wyżej cechy i objawy zjawiska zgwałceń, elementy jego dynamiki i struktury, tak jak występują w życiu, potwierdzają generalną hipotezę, że „współczesna” postać zgwałceń jest odmienna od dawnej, że jej zasadniczej genezy trzeba szukać nie w determinantach biologicznych, lecz w procesach nurtujących współczesne układy socjo- kulturowe. Odrzucamy przebrzmiałe poglądy Lombrosa i jego epigonów, że gwałt jest determinowany upośledzeniem somatycznym jednostki. Do wyjaśnienia genezy zjawiska nie wystarcza ujęcie endokrynologiczne (uwarunkowanie zjawiska zgwałcenia nadmiarem popędu płciowego, wynikającego z zaburzeń w działaniu hormonów). To objaśnienie zawodzi choćby z tego względu, że w przeogromnej większości wypadków występuje u sprawców nie nadmiar, ale raczej niedostatek tego popędu (Grasberger,. 1966 Laakmann, 1965 i in.) Niejednokrotnie stwierdzono, że właśnie osobnicy o ograniczonej, osłabionej potencji płciowej (lub nawet impotenci) poszukują kompensaty w akcie gwałtu, co ma spotęgować ich energię seksualną. Trudno także przyjąć za dobrą monetę hipotezę, że zgwałcenia wynikają przeważnie z odchyleń psychopatologicznych czy z objawów psychopatii. Badania wielu kryminologów (Reckless, 1961 Grasberger, 1966) nie potwierdzają takiej hipotezy. Wśród gwałcicieli odsetek debilów wynosił w niektórych próbach badawczych ok. 25%, psychopatów – 16% (Leszczyński, 1971). Niestety, w tej kwestii trudno coś miarodajnego powiedzieć, gdyż nie w każdej sprawie o gwałt sąd nakazuje badanie psychiatryczne czy psychologiczne sprawcy.